29 grudnia 2016

Na środku świata w Mitad del Mundo - Ekwador


Przed wejściem do kompleksu Mitad del Mundo z widokiem na Cotopaxi


Ecuador po hiszpańsku znaczy równik, zaś Mitad del Mundo oznacza środek Świata który stał się jednym z naszych celów podróży. 

Kilka lat temu Wojciech Cejrowski ogłosił że wynosi się z Polski do Ekwadoru i choć wielu ludzi się z tego śmiało, to jednak nie można zaprzeczyć że w Ekwadorze można dobrze żyć i łatwo podróżować, o nic się nie martwiąc, a jedzenie organiczne jest normą za którą nie trzeba dodatkowo płacić. Przed wyjazdem oglądałam relacje Cejrowskiego z Ekwadoru by odkryć co jeszcze zafascynowało go w tym kraju.



W programie Boso przez świta, Wojciech Cejrowski pokazuje dwa miejsca w których wyznaczono równik w Ekwadorze. Jedno to państwowy pomnik wraz z całą wioską edukacyjną i masą atrakcji, a drugie miejsce to rzekomo "prawdziwe" znajdujące się 200 metrów dalej stworzone z prywatnej inicjatywy również umożliwiające przeprowadzenie doświadczeń typu, jajko, woda, zachwiana równowaga. Postanowiliśmy sprawdzić oba!




Mitad del Mundo znajduje się około 25 km od Quito i dojechaliśmy tam miejskim autobusem. Cały kompleks przypomina niewielkie miasteczko stylizowane na czasy kolonializmu i funkcjonuje ono jako jedna z największych atrakcji turystycznych kraju. W centrum, na wyznaczonej żółtej linii równika znajduje się piramidalny, 30-metrowy monument wskazujący cztery strony świata, zaś zwieńczony jest 4,5 metrowej średnicy kulą symbolizującą kulę ziemską, w której środku funkcjonuje muzeum etnograficzne. 

zabawa na dwóch półkolach ;) 

Na środku świata - Mitad del Mundo

Zaczynając zwiedzanie od największego monumentu, na każdym piętrze prowadzącym do tarasu widokowego poznajemy kulturę, zwyczaje, tradycje, ubiory i rękodzieło różnorakich narodowości indiańskich Ekwadoru. Przedstawione w nowoczesny sposób, jak najlepsze muzea w europie, podzielone na trzy główne krainy geograficzne : wybrzeże, Andy i Amazonię, jak i również oddzielnie wyszczególniono różnorodność fauny i flory Wysp Galapagos. Dzięki czemu w ciekawy sposób poznajemy historię kraju.




Docierając na taras widokowy, można podziwiać cały kompleks i okoliczne wzniesienia, a nawet w oddali na południu dostrzegalny jest wulkan Cotopaxi (5897 m.n.p.m.).


Następnie schodzimy do działu eksperymentów udowadniających niezwykłość równika. To tu mozna zaobserwować m.in. działanie siły Coriolisa ( do zlewu wpuszczana jest woda, a wypuszczana z różną skrętnością w zależności od umiejscownienia zbiornika, na południe lub na północ od równika. 


Aleja geodetów z 13 popiersiami członków pierwszej Francuskiej misji geodezyjnej. 

Eksperyment z wodą na równiku 



Kolejno idziemy do planetarium na 30 minutowy spektakl podróży po wszechświecie. Dzieci są zachwycone i zaczynamy wyznaczać kolejne miejsca na mapie kompleksu do którego wykupiliśmy całodzienny bilet. 

Insektarium (muzeum owadów i motyli). Budynek w którym prezentowane są wszystkie obszary upraw kakao w Ekwadorze i kolejne etapy produkcji czekolady. Tu kupujemy świeżo uprażone ziarna kakao i wypijamy najlepszą płynna czekoladę. Wchodzimy też do starego wagonu pociągu który przekształcono na nowoczesne muzeum kolei gdzie oglądamy krótki film i całą trasę kolejową ciągnącą się pomiędzy wulkanami, marząc że kiedyś wsiądziemy na dach takiego pociągu. 

Trasa kolei w Ekwadorze ciągnąca się pomiędzy wulkanami to podobno przejażdżka zapierająca dech w piersiach. Górzystą i ekstremalnie stromą trasę nazwano Nariz Del Diablo.


Owoce kakaowca 

Makieta kompleksu Mitad del Mundo


W miasteczku jest masa atrakcji dla dzieci, zaczynając od placów zabaw, poprzez budynki z kreatywnymi zabawami, eksperymentami i lekcjami muzyki. Są także chaty ze strzechy, a przy nich małe pola uprawne pokazujące jak kiedyś żyli Ekwadorczycy. Dookoła zaś rozmieszczone są galerie, sklepiki z lokalnym rękodziełem, upominkami, jak i restauracje z jedzeniem.



Koliber stał się dla nas symbolem Ekwadoru, ale o tym że jest ich więcej niż wróbli w Polsce przekonamy się dopiero w dorzeczu Amazonki.

Po cudownym dniu i wielu atrakcjach, postanawiamy jednak przejść 200m dalej do rzekomo "prawdziwego" miejsca równika który mieści się w prywatnym muzeum Inti Ńan (droga słońca). Przywitała nas miła pani, ale samo miejsce nie robiło już dużego wrażenia na nas. Dzieci stwierdziły że wykonywały już każdy z obecnych tu eksperymentów więc ciężko było je zainteresować by robiły to ponownie.

Kaktusowy raj w Quito


Na koniec dnia pojechaliśmy więc do niezwykłego parku La Carolina, oferującego wiele atrakcji dla rodzin, takich jak rowery wodne, boiska, place zabaw, ale przede wszystkim ogród botaniczny z orchidearium, Vivarium, w którym można zobaczyć prawie 100 gatunków płazów i gadów z Ameryki Południowej, a także muzeum przedstawiające florę i faunę tropików.







Murale w Quito zachwycały nas na każdym kroku choć większość z nich widzieliśmy przez okna miejskich autobusów, przez co trudno było je uwiecznić na zdjęciu.




Cały dzień powstrzymywałam się z zakupami ponieważ na jutro mamy zaplanowaną wycieczkę na największy targ w Ameryce południowej mieszczący się w Otavalo! Nie zasnę chyba z podekscytowania, mam sporządzoną już cała listę zakupów i tylko jeden dzień... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podoba Ci się? Podaj dalej! Twoja rekomendacja bardzo mnie ucieszy