7 września 2016

Marzenia spełniają się po 30








Od kiedy pamiętam, marzyłam o garbusie. Miałam chyba 13 lat gdy po raz pierwszy się w nim zakochałam i zaczęłam wierzyć że kiedyś będzie to moje auto. Trzy lata później tata obiecał mi, że gdy zdam egzamin na prawo jazdy to kupi mi ten samochód. Byłam tak tym zafascynowana że przez najbliższe kilka lat widziałam tylko beetle na ulicach i rzecz jasna widziałam w nich siebie z kwiatkiem przy kierownicy. Nadeszła piękna chwila odebrania dokumentu który miał ze mnie sprawić kierowcę żuczka. 

Tata pojechał za naszą zachodnią granicę, jak to robili wszyscy w tamtym czasie, by ściągnąć moje marzenie z Niemiec. Zapewne od babci która jeździła nim tylko w niedziele i cały swój żywot przestał w garażu dobrze konserwowany przez pedantycznego dziadka. Tata jednak dzwoni i mówi : Patrycja to nie jest samochód dla ciebie. Za nisko się siedzi, nic nie będziesz widziała, to nie jest auto dla początkującego kierowcy... I wiesz ile on pali?! Tata wrócił bez samochodu, ale to nie sprawiło jednak że przestałam o nim marzyć.

Rodzice kupili mi działki budowlane, niezwykły prezent tak pobudzający moją wyobraźnie, że sama stworzyłam projekt mojego przyszłego domu włącznie z każdym najmniejszym szczegółem. Wielkością okien, rozmieszczeniem pokoi, nachyleniem dachu i zewnętrznym materiałem. Byłam zafascynowana tworzeniem tego nowego marzenia, ale nieustannie na podjeździe stał garbus. 

Przez kolejne lata wydarzyło się wiele rzeczy, ślub, mieszkanie, dzieci. Rozpoczął się najpiękniejszy okres w moim życiu. Kiedy wraz z mężem planowaliśmy kupno samochodu, to rzecz jasna znał on moje marzenie, ale rozsadek kazał nam wybrać bardziej rodzinne auto, z większym bagażnikiem na wózek i bezpieczne dla dziecka. 


Kilka lat później wyjechaliśmy do Kataru, tu stać było nas na dwa samochody tak by każdy z nas miał swój. Marzenie kiełkowało gdy Wojtek proponował byśmy kupili dla mnie New Beetle, jednak wszyscy z boku odradzali twierdząc że to mało bezpieczny samochód w kraju pełnym szalonych kierowców w wielkich suvach. Nie bez powodu w całym Katarze jest ich tylko kilkanaście. Poza tym dwójka dzieci i pies... nie będzie im tu wygodnie. Teoretycznie mogłam spełnić swoje marzenie ale sama nie wiedziałam czy naprawdę tego chcę.

Dziś mam 30 lat i mój mąż mówi że marzenia są po to by je zrealizować! Marzenia są nienegocjowalne, nie podlegają niczyjej ocenie i nie ma znaczenia ich praktyczna strona. Każdy może mieć inne ale na pewno są one czymś uroczystym i wyjątkowym.


Gdyby nie on pewnie nigdy bym nie zrealizowała tego marzenia. Tak ważne jest z kim idziemy przez życie. Ważne jacy ludzie nas otaczają, popychają do przodu, mówią zrób, nie gadaj tylko zrób! 









Dwa miesiące przed moimi 30 urodzinami Wojtek zaczął szukać dla mnie idealnego żuczka w zupełnej tajemnicy przede mną . Wiedzieli tylko moi rodzice, kilkoro znajomych i przyjaciół i NIKT się nie wydał. 

1 września rano obudziłam się sama w domu. Liczyłam na uroczyste śniadanie i zmiażdżenie pod ciężarem mojej najsłodszej trójki, a tym czasem dostałam wiadomość SMS. 

8:30  Pora wstawać :*8:35  By w pełni podołać dzisiejszym zadaniom zjedz pożywną owsiankę8:50  Teraz czas się wyszykować i wybrać sukienkę. Musisz pięknie wyglądać, proponuje coś białego ( podpowiedz, W N i L są w białych koszulach/sukience) Bądź gotowa o 10:00, przyjedzie po Ciebie szofer Wahid by zabrać Cię w następne miejsce.
.....8:55  Nie, Kochanie! Przyjedzcie Wy do mnie, zjedzmy razem śniadanie. Jestem opuchnięta przez płakanie za Querrem i nie mam co ubrać.8:56 Nigdzie nie jadę !

8:57  Kitku nie ma mowy, o 10 musisz być gotowa - brak odbioru!9:00  Z bukietu wybierz jednego białego tulipana, będzie Ci potrzebny do następnego zadania!9:01  Musisz go zabrać ze sobą

Wysyłam kilka zdjęć by doradził mi co mam ubrać, aż w końcu wybieram starą białą sukienkę w niebieskie wzorki której nie miałam na sobie od ponad dwóch lat.

10:30  Podjeżdża pod dom biały sportowy mercedes, a w nim uśmiechnięty Wahid.

Pomiędzy wychwalaniem Wojtka jako trenera, rozmawiamy o dzieciach, zaraz rozpoczynającej się szkole i zmianach w Katarze. Kończymy na tym że chciałabym podjąć prace gdy tylko Laila rozpocznie naukę i ja skończę być pełnoetatową mamą. Wahid na to, że jest współwłaścicielem kilku firm i że jeśli tylko chcę to znajdzie mi jakąś prace. Mija 40 minut naszej podróży i stajemy na parkingu na przeciwko imponującego hotelu sieci Kempiński. Wahid opowiada o fantastycznej restauracji która znajduje wewnątrz i mówi że ma coś dla mnie w bagażniku. Przeszywa mnie dreszcz na myśl o posiłku w ekskluzywnym miejscu z moją opuchniętą twarzą i słabym samopoczuciem. Co ten Wojtek wymyślił? Błagam tylko nie przyjęcie niespodzianka! Nienawidzę takich akcji! Moja głowa buzuje, a Wahid ledwo wciska gigantyczny biało czarny karton na tylne siedzenie swojego sportowego samochodu. To pierwszy prezent od Wojtka mówi, możesz go otworzyć. Myślę sobie że nie pierwszy, bo przecież o północy obudził mnie bukietem moich ulubionych kwiatów. 30 białych tulipanów, szampan i przecudny perfum to wszystko miałam już w łóżku tylko dlaczego nie obudził mnie poranną kawą...

Otwieram prezent i dalej jedziemy w głąb kolorowych domków przy plaży stylizowanych na włoskie miasteczko. W środku mała skórzana torebka Marca Jacobsa, taka jakiej brakowało mi na nasze nieliczne wieczorne wyjścia. Piękna, schowana wśród czarnego pergaminu który szeleści dalszą obietnicą. Otwieram ją i wyciągam kluczyk do samochodu z moją ulubiona literką WV.  Że co? Co to ma znaczyć? Wahid spogląda na mnie w lusterku z triumfalnym uśmiechem. Nic nie mówię, próbując zebrać wszystkie moje myśli w głowie w namaszczeniu oglądając kluczyk. Zatrzymujemy się przy plaży. Gdy tylko otwieram drzwi, jak przez mgłę widzę biegnące do mnie dzieci a za nimi Wojtek w tle nieziemsko pięknego samochodu. Obok stoi nasza koleżanka i jednocześnie najlepszy fotograf w Katarze, Iza robi zdjęcia, a ja nie mogę iść, nie mogę mówić, boję się dotknąć tego auta przepasanego różową wstęgą myśląc, że pęknie jak mydlana bańka. W końcu w ramionach najukochańszego zaczynam wierzyć, że zostałam wrzucona w jakąś nieznaną mi bajkę.

Powtarza że marzenia spełniają się po 30, po czym dwóch mężczyzn wysiada z klimatyzowanej furgonetki z trzypiętrowym tortem. Perfekcyjny różowo-niebieski jak wykrzyknik utwierdzający że to sen. Wykonany przez najlepszego cukiernika w kraju, cukiernika rodziny królewskiej, z wielkim napisem : Wspaniałej 30 Patrycja! Mam zdmuchnąć świeczkę, ale nie wiem o czym marzyć, moja głowa jakby zajmowała się teraz wymazywaniem marzenia z każdego roku z poszczególnych 17 lat.















Dopiero gdy wsiadam do mojego wymarzonego garbusa zalewam się łzami. Zwyczajnie wierząc że go prowadzę. Natan pyta tatę dlaczego mama tak płacze. Mąż odpowiada że to z radości, bo od zawsze marzyła o takim samochodzie. Na co mój synek mówi: w takim razie ja za rok kupię mamie ferrari.

Natan na miejscu dopytuje mnie czy na pewno marzyłam o samochodzie z takim maleńkim, maciupkim bagażnikiem? Utwierdza mnie też, że nie będę mogła jeździć nim po pustyni, więc czy nie chciałabym innego? Dzieci są nadzwyczaj szczere, choć też doskonale rozumieją że marzenia nie zawsze są praktyczne i opłacalne. 

Moje marzenie by pewnie nigdy się nie zrealizowało gdyby nie mój mąż. skutecznie wspierający mnie we wszystkim co robię. 

Pewnie dalej bym mówiła że to nie ma sensu, że to nie samochód dla mnie, choć w głębi duszy bym go pragnęła, pogłębiając pewną hipokryzje. Mówiąc co innego niż myślę. Często o czymś marzymy ale jednoczenie sami odrzucamy to, przez niezrozumiałą poprawność, racjonalne myślenie, normy które nas otaczają, ale najpiękniejsze jest doświadczanie życia w swój oryginalny sposób, słuchając swojego wnętrza, spełniając swoje marzenia, do których często potrzeba odwagi. 

Marzenia to wolność. W psychologi jest takie pojecie jak błysk. To moment w którym człowiekowi się wszystko zmienia. kiedy nagle dociera coś co było oczywiste od lat ale teraz nabiera nowego znaczenia. Często przypisuje się to okrągłym urodzinom. Podobno po 30 jesteśmy bardziej odważni, pewni siebie, wiemy czego oczekujemy od życia i nie mamy skrupułów po to sięgać.

Realizujmy swoje marzenia, to uskrzydla, sprawia ze stajemy się tym kim chcemy być.

"Są rzeczy w życiu które warto i są rzeczy które się opłaca" 


Na pewno nie opłaca się w pustynnym kraju kupować 12 letniego samochodu z materiałowym dachem w który wbija się piasek, w cenie dobrego, młodszego suwa. Nie opłaca się kupować małego, 3 drzwiowego kabrioletu gdy ma się dwójkę dzieci i psa. Nie opłaca się, ale warto. Spełnione marzenia nie mają ceny. Ponieważ marzenia realizuje się z pozycji serca a nie umysłu, a serce nie kalkuluje czy się opłaca. 




Dziękuje Iza za tak piękne uwiecznienie chwil realizacji mojego największego marzenia. Dzięki temu, gdy będę 80 letnią babcią to pokaże moim wnukom że warto i że najważniejsze jest to jakimi ludźmi się otaczamy. 


Dziękuje wszystkim którzy są wokół mnie....





5 września 2016

NA WYNAJEM - Kaszubski domek nad jeziorem


 Są miejsca na Świecie w których czujemy się wyjątkowo dobrze. Już na samą myśl o nich przepełnia nas uczucie błogości, nierozerwalnie łączone z wakacjami i wypoczynkiem. Wraz z siostrą chciałybyśmy zaprosić wszystkich wielbicieli relaksu w sielskiej atmosferze Kaszubskiej wsi. Z radością oferując wynajem naszego urokliwego domku nad jeziorem Granicznym w Barkocinie, zaledwie 64 km od morza Bałtyckiego, w centrum czystych kaszubskich lasów.  







Domek przeznaczony jest dla 7 osób (5+2). Składa się z salonu z aneksem kuchennym, łazienką i dwiema niezależnymi sypialniami w tym jedna dodatkowo z wanną. 

Dom mieści się na dużej zagospodarowanej działce otoczonej lasem zaraz przy wejściu nad jezioro Graniczne. Na prywatnej działce znajduje się boisko do badmintona, trzy hamaki. Oświetlony taras z huśtawką, grillem i drewnianym sześcioosobowym stołem. Ponadto zestaw ogrodowych mebli wypoczynkowych i cudowna prywatność osłonięta starymi sosnami i brzozami.




Domek inspirowany jest sielską atmosferą wsi w połączeniu z nowoczesną Bohemian chic. Tradycyjna architektura doskonale wpisuje się w kaszubską naturę, zaś wnętrze zapewnia wyjątkowy komfort wypoczynku. 

Na parterze mieści się salon z rozkładaną kanapą, stołem jadalnym, bujanym siedziskiem tworzącym kącik relaksu przy kominku. W pełni wyposażona kuchnia z której tak jak i z salonu jest wyjście na taras. Ponadto nowoczesna łazienka z kabiną prysznicową i toaletą. Na pierwszym piętrze znajduje się główna sypialnia z wolno stojącą wanną i toaletką. Druga sypialnia równie jasna i przytulna z piętrowym łóżkiem jest przeznaczona dla trzech osób. Przy schodach pod oknem dodatkowo wyznaczone jest miejsce do pracy przy wymiarowym biurku, wypełnione ciekawą literaturą i masą gier planszowych. 




Salon


„Prawdziwy podróżnik to cygańska dusza, którą nieznana siła gna z miejsca na miejsce w coraz to nowe zakątki świata. To również artysta życia, który kocha jego smaki i oszałamiającą różnorodność. Ten charakter odzwierciedla mieszkanie nasycone opowieściami, kolorami i naturalnymi materiałami.”Jako współczesny obieżyświat zawsze cząstkę naszych doświadczeń ciągniemy do domu. Do miejsc nam bliskich by stały się oryginalną szkatułką wspomnień.  Zakochana w sztuce z każdej podróży przywożę obraz, lub plakat lokalnych artystów. Nie przejdę też obojętnie obok hamaków i innych ręcznie robionych dzieł tubylców. Z ostatniej podróży po Kubie przywieźliśmy  bujane siedzisko, ręcznie tkane przez Kubańską rodzinę z ponad pięćdziesięcioletnia tradycją. Bo któż lepiej niż wyspiarze zna się na celebrowaniu odpoczynku? Gwarantuje że to miejsce stanie się Twoją ulubiona oaza gdy tylko pierwszy raz zanurzysz się w nim delikatnie bujając się z lampką wykwintnego wina. W jasnym, przytulnym salonie o drewnianych podłogach z kilkoma kocami i poduszkami u boku można godzinami patrzeć w okna pełne zieleni. Jednym z plusów jest brak tu telewizora i internetu tak by cieszyć się sobą, odpocząć i korzystać z otaczającej natury.








Obecnie czekamy na zmontowanie kozy która z pewnością pojawi się przed pierwszymi jesiennymi liśćmi i doda przytulnego klimatu w zimne białe dni. Choć domek jest ogrzewany grzejnikami to myślę że kominek będzie dopełnieniem sielskiej atmosfery tego miejsca.

Jadalnia


Kolorowym akcentem jest zdecydowanie stół jadalny o intensywnie żółtej barwie ocieplającej pomieszczenie. Wprowadzając pozytywną energie i dodając przytulności nawet w najbardziej pochmurne dni.





Kuchnia


Zależało nam by w domu panowała spokojna, harmonijna atmosfera. Stąd wzięła się szarość w kuchni. Mówi się że kuchnia to serce domu, stojąc w niej jednak czuje się że to serce lasu. Przez wielkie okno sięgające od biało czarnej podłogi po drewniane belki sufitowe wpada światło przenikające w najdalsze kąty i sprawiające że kuchnia wydaje się bardziej przestronna. Proste linie, to czystość i funkcjonalność, jak również możliwość ekspozycji pięknych przedmiotów. Mając słabość do polskiej ceramiki uwielbiam siedzieć na kanapie w salonie i podziwiać dwie filiżanki w kształcie dziecięcych główek bez których nie wyobrażam sobie porannej kawy. Przeciwległa do blatu, wysoka szafa chowa wszystkie niezbędne naczynia, jak również kuchenkę mikrofalową. Na wyposażeniu znajduje się także zmywarka, płyta indukcyjna i lodówka z zamrażarką. Właściwie wszystko co niezbędne do urlopowego lenistwa, które i tak zwykle kończy się grillowaniem na tarasie, lub biesiadowaniem na ognisku.







Łazienka z toaletą



Nowoczesna i funkcjonalna łazienka utrzymana w klasycznych kolorach. Jak mawiała Coco Chanel biel i czerń to swoisty hołd dla prostoty. Czerń to również elegancja i zmysłowość pięknie komponująca się z naturalnymi elementami takimi jak drewniany blat pod umywalką i gołe belki na suficie. Ponadto przestronna kabina prysznicowa,oraz jasne oświetlenie wzmagają poczucie komfortu.









Główna sypialnia



Sypialnia to miejsce odpoczynku i regeneracji sił. Dlatego tak ważne było dla nas komfortowe zaaranżowanieWybraliśmy biel i czerń jako klasykę uwielbianą od lat, ponieważ żaden kontrast kolorów nie jest tak wyrazisty i ponadczasowy jak ten. Zastosowany w skandynawskiej harmonii tworzy bardzo stylową sypialnię, dodając wnętrzu pewności siebie, charakteru i wyrazu. Dodatkowo czerń wycisza i uspokaja, zaś w połączeniu z lekką formą i naturalnym drewnem, doskonale podkreśla elegancję wolno stojącej wanny, usytuowanej centralnie pod dachowym oknem. Tak by leżąc w cieplej aromatycznej wodzie wypełnionej polnymi kwiatami móc patrzeć w gwiazdy przez korony starych sosen. Głucha cisza nocy, herbata z bogatą kompozycja ziół i dobra książka,… to więcej niż relaks.











Pod ręką stolik i ekologiczne kosmetyki. Stojak z 25 wieszakami pełniący funkcje małej garderoby i toaletka z naturalnym światłem.







Druga sypialnia


Sypialnia przeznaczona dla trzech osób to przytulne i jasne pomieszczenie w odcieniach naturalnego drewna i szarości. Prostota, funkcjonalność i ekologiczne materiały. Każde łóżko posiada lampkę nocną i półkę na podręczne rzeczy. W tym piętrowe łóżko będące spełnieniem marzeń nie jednego dziecko. W pokoju kryje się również kilkanaście najlepszych gier planszowych, karcianych i zespołowych dla dzieci oraz dorosłych, które umilą każdy wieczór.






Pod brzozami


Wypoczywając za miastem nie sposób nie skorzystać z możliwości spędzenia czasu na świeżym powietrzu. Przydomowy ogród swoją intymnością zaprasza do chwili relaksu wśród bezgranicznej zieleni, a w sezonie możesz częstować się porzeczkami, malinami, aroniami i jeżynami tu rosnącymi.

Sprzyja temu również zadaszony taras gdzie 2,5 metrowy, drewniany stół z sześcioma krzesłami wyściełanymi miękkimi materacami sprosta każdym nieprzewidzianym okolicznościom. Korzystanie z niego jest możliwe nawet wbrew warunkom pogodowym. Dzięki całościowemu zadaszeniu już śniadanie można zjeść na świeżym powietrzu, rozkoszując się zapachem trawy skroplonej poranną rosą, przykrywając się kocem, popijać świeżo parzoną kawę w otoczeniu zieleni i pierwszych promieni słońca.





Sielankowego nastroju w ogrodzie dodają trzy białe hamaki zawieszone na brzozach których magii nie będziesz w stanie się oprzeć, tu czas przestaje obowiązywać.



Atrakcje wokoło domu


Jeśli do pełni szczęścia nie wystarczy Ci leżenie na kanapie przed domem na drewnianym tarasie z zamkniętymi oczami wdychając zapach sosen i słuchając śpiewu ptaków. Wówczas jest cała masa możliwości aktywnego wypoczynku. Pierwszym plusem jest samo położenie blisko jeziora, co daje nieograniczone możliwości.


 Dziesięć metrów za domkiem znajduje się duża oświetlona wiata z drewnianymi stołami i wyznaczonym miejscem na ognisko która jest ogólnodostępna dla wszystkich mieszkańców osiedla składającego się z kilkunastu domków. Do ogólnego użytku jest także plac zabaw, siłownia na świeżym powietrzu, hamaki i boisko do badmintona.










Jezioro


100 metrów od domku znajduje się kameralna, piaszczysta plaża nad jeziorem Granicznym umożliwiająca słoneczne i wodne kąpiele.  Główna, gminna plaża, pomost i kąpielisko jest położona po drugiej stronie jeziora. Dzięki czemu utrzymujemy prywatność i intymną atmosferę koło domku.







Raj dla Wędkarzy


Wokoło całego jeziora jest dziesięć urokliwych pomostów z ławeczkami, idealnymi miejscami dla miłośników wędkowania.




Grzybobranie


Pierwszy obiad w sezonie powstał z całego talerza grzybów uzbieranych za płotem naszego domku. Ach... 





Kajaki


Nad jeziorem znajduje się wypożyczalnia sprzętu pływającego takiego jak kajaki i rowery wodne. Stowarzyszenie „Natura” które objęło piecze nad jeziorem Granicznym ze względu na dotacje Unijne na ochronę środowiska i rozwój wsi pobiera minimalną opłatę wysokości kilku lub kilkunastu złoty za całodzienne wypożyczenie kajaków. jest również możliwość organizowania spływów kajakowych po rzece Słupi.

Kontakt : Pietrzak Krzysztof tel. 506 075 020



Ścieżka dydaktyczno- spacerowa


Pięknie utrzymana ścieżka dydaktyczno - spacerowa to idealne miejsce na piesze wyprawy, przejażdżki rowerowe czy też poranny jogging. Po drodze można zatrzymać się w kilku przygotowanych do tego miejscach, by zrobić ognisko, dowiedzieć się nieco o zwierzętach zamieszkujących okolice jak również poznać występujące tu gatunki drzew i rośliny.




Agroturystyka 


Pewnego dnia gdy na śniadanie zabrakło nam jajek, odkryliśmy że 500 metrów od naszego domku jest ekologiczna hodowla kur, zaraz obok pasieka pełna kolorowych uli i wszechobecne krowy których wydojenie okazało się dla moich dzieci najlepszą atrakcją wakacji.


Jazda Konna



Prywatna Stadnina koni w Barnowie oddalona zaledwie o 11 km od domku to stajnia Pana Czesława Langa, wicemistrza olimpijskiego z Moskwy, przez dziesięć lat kolarza zawodowego, obecnie organizatora Tour de Pologne i zawodów MTB.

Jak mówi Czesław Lang "wraca nad Słupię z przyjemnością, w miejsce dla niego magiczne i zarazem piękne, nieskażone niczym. Gdzie rosną majestatyczne drzewa, gdzie jeziora i rzeki są czyste. Gdzie zwierzęta setkami i dziesiątkami maszerują po polach i lasach." 

Odrestaurował XVIII wieczny pałac i stworzył stadninę dla 13 koni w tym 3 koni arabskich ze sławetnej stadniny z Janowa Podlaskiego.

Oferta jazdy konnej

- 30 min jazdy na lonży 30zł
- jazda indywidualna 45 min 40zł
- jazda grupowa 45 min 40 zł
- wyjazd w teren 50 zł

kontakt: Dorota Kuras tel.799 012 121


Mogłabym pisać o tym miejscu bez końca, ale myślę że każdy znajdzie tu coś dla siebie, tak jak i każda pora roku (Tak bajecznie jest tu zimą) niesie inne przyjemności. W domku na gości czeka mały przewodnik ciekawych miejsc z okolicy gdzie opisana jest między innymi elektrownia wodna, park krajobrazowy "Dolina Słupi", pobliskie miejscowości nad Bałtykiem, Większe miasta, oraz typowe atrakcje na Kaszubach, których nie można ominąć. 


Wynajem domku "Przechowalnia Marzeń" 

Cena za dobę dla maksymalnie 7 osób

300-350 zł w zależności od sezonu

minimalna ilość dni wynajmu to 3 doby

Kontakt:

Martyna Dąbrowska : tel 698 308 073

Barbara Woźniak : tel. 666 848 855

Mail. tworczamama.info.@gmail.com




Zapraszamy gorąco i mamy nadzieje że Przechowalnia Marzeń, skradnie Wasze serca i będzie małą oazą dobrych myśli dla Twojej rodziny. Romantyczną ostoją tylko dla dwojga, lub też niezwykłym miejsce na spotkania z przyjaciółmi poza miastem, by zwolnić i docenić wspólny czas.