Moja rodzina. Ja ( Patrycja), mąż - Wojtek, 3,5 letni syn - Nana, 18 miesięczna córka - Lala |
Ten blog jest zapisem tego co robimy i ile zabawy z tego mamy.
Kilka słów o nas :
Nana - 2010 r.,najpierw usłyszałam że poroniłam, następnie dostał 1 punkt w 10 punktowej skali Apgar, żyje ale potrafię tylko płakać myśląc w jakim stanie jest moje dziecko i co to oznacza na przyszłość ( wózek inwalidzki? upośledzenie ?). W wieku 8 miesięcy przesylabizował Na-ta-nek (mam nagranie video) gdy miał 9 miesięcy zaczął chodzić. Dziś ma 3,5 roku i po 3 miesiącach nauki w anglojęzycznym przedszkolu, umiejętnie posługuje się angielskim z brytyjskim akcentem. W 3 min nauczył się jeździć na rowerze, a każdego dnia zaskakuje mnie argumentami nie do podważenia.
Lala - 2012 r.,robię tort na 2 ur Nana, od wielu godzin mam skurcze. Tort gotowy, jedziemy do szpitala, 5 min później cieszę się jak szalona, nie mogę przestać się uśmiechać - mam córkę! Córkę która pierwszy dzień życia zaczyna od imprezy urodzinowej swojego brata, córkę która stale się uśmiecha. Mając 1,5 roku zna nie wiele słów, ale podstawowe to "Hi!" dzięki czemu zaczepia wszystkich dookoła.
Nana i Lala to oczywiście nie są ich prawdziwe imiona a jedynie pseudonimy jakie nadała moja 18 miesięczna córka.
Jestem mamą, a to pozwala mi się spełniać w wielu dziedzinach.
Patrycja Ignatiuk - Uciekając przed monotonią dnia codziennego, szukając przygód i nowych wyzwań zamieszkaliśmy Katarską pustynie. To egzotyczne miejsce poniekąd było bodźcem do założenia bloga i dzielenia się moimi zainteresowaniami.
Rzeczy które znajdziesz na tej stronie to przepisy na podróże z dziećmi, moje subiektywne spojrzenie na macierzyństwo i kraj w którym mieszkamy. Chciałabym też dzielić się małymi projektami DIY. Ponieważ nieustannie zmieniam coś w mieszkaniu lub też mieszkanie, przez co obsesyjnie myślę o wystroju wnętrz.
Ponadto staram się rejestrować wszystko co piękne, co wzbudza emocje i daje do myślenia. Jednak bycie mamą, przede wszystkim pozwala mi świetnie się bawić, spędzać czas z najważniejszymi i stale się od nich uczyć.
Mój mąż, Wojtek... Nie potrafię go opisać, by was nie zemdliło. Tak, jest moim ideałem.
no to zapowiada się ciekawie (dodałam twój blog do obserowanych), powodzenia w blogowaniu
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie i pozdrawiam ciepło
Dziękuje, z przyjemnością zajrzę.
UsuńKochana Patrycjo! Uwielbiam cię i bardzo się cieszę, że zaczynasz blogować! Pozdrowienia dla całej wspaniałej rodziny:*
OdpowiedzUsuńOla
Dziękuje kochana, postaram się by mój blog był choć w połowie tak barwny i intrygujący jak Twój :*
UsuńCzekam na kolejne wpisy :*:)
OdpowiedzUsuńdopiero zaczęłam czytać bloga aż zachęca do dalszego czytania :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, postaram się by dalej było ciekawie.
UsuńDziękuję i zapraszam
OdpowiedzUsuńKtoś z moich znajomych polubił Twoją stronę na facebooku, zajrzałam i zostaję ! Miło tu być.
OdpowiedzUsuńPowodzenia :)
Takie słowa są moja największą motywacją. Bardzoooo bardzooo dziękuję
Usuńhej! czy możesz napisać coś o porodzie w Katarze? jak wyglądają warunki dla obcokrajowcow :) czy sa jakies urlopy macierzyskie/wychowawcze dla mam? orientujesz sie w takich rzeczach?
OdpowiedzUsuńJa rodziłam dzieci w Polsce, ale mam koleżanki które doświadczyły jak wygląda to w Katarze. Czekam na ich relacje i napewno Ci odpowiem. Pozdrawiam
Usuń