26 lipca 2014

Pokolenie bezmózgowców


Moja rodzina. Typowe 2+2 i powszechne wejście w kadr koleżanki w prawym rogu. Zamierzchłe czasy, gdy rodziny nie chodziły po centrach handlowych dla rozrywki, mamy piekły ciasta na każdą niedziele, a dzieci skakały w gumę zamiast w Angry Birds.


Określenie - bezmózgowiec w moim dzieciństwie było jedną z najgorszych obelg.
Jestem z rocznika 86, najlepszy ;) tak, jestem gówniarą, ale myślącą. Za to obawiam się o pokolenie moich dzieci widząc co obecnie dzieje się na świecie.
Mam wielką nadzieje, że my rodzice traktujący nasze dzieci jak Einsteinów, Picassów i Jordanów w jednym nie zawiedziemy się na nich. Skoro nasze kilku letnie maluchy potrafią zaskoczyć nas głębokimi przemyśleniami, wprowadzić w zakłopotanie i naprawdę trafnie coś zdefiniować. Co jednoznacznie mówi o ich potencjale. To czemu mamy myśleć, że za kilka lat, gdy będą nastolatkami to odbierze im rozum?

Gry i bajki - niedorzeczność

 Nie chcę słuchać  "naoglądali się bajek i nie odróżniają rzeczywistości od fikcji " bo my też oglądaliśmy Toma & Jerrego, a mimo to nikt kowadła z drugiego piętra nie zrzucał koledze na głowę. Oglądaliśmy Mangi, krew i inne dziwactwa, a jednak mózg nam nie zanikł. Ogólne odmóżdżenie nastolatków bawiących się w "słoneczko" (wiem, że nie jestem na bieżąco, pewnie są jeszcze gorsze zabawy) przechodzi wszelkie wyobrażenie.

Samodzielność = Śmierć  

Jako 7 latka sama chodziłam do szkoły z przysłowiowym kluczem na szyi, mając 10 lat jeździłam autobusami, a w wieku 15 lat mieszkałam bez rodziców w innym mieście. Moi rodzice nie są zwyrodnialcami, niedbającymi o dziecko. Oni potrafili mnie wychować, zaufać i pozwolić na realizowanie pasji. Kierowali się miłością i rodzicielską intuicją, dzięki czemu doskonale poznali swoje dzieci i ich potrzeby. Dziękuje im, że nie czytali poradników " jak wychować dziecko" bo pewnie wtedy nie miałybyśmy tych beztroskich wakacji i porannych pogawędek w łóżku. Byli na każdym moim meczu, codziennie jedliśmy wspólne śniadania i kolacje, zawsze mogłam na nich liczyć. To rodzice jakich dzisiaj mało.

Kontrola

Opiekunowie dzisiejszego pokolenia nawet w piaskownicy nie odpuszczają na krok swojego dziecka, nie rzadko sami nakładając piasek do jego wiaderka. Za to " po godzinach " wożą je na rozmaite zajęcia. Choć sam nie może iść do szkoły przez ulice - bo jest dzieckiem, to ma obowiązki dorosłego człowieka. Raz w tygodni basen, pianino, dwa języki obce, piłka nożna...

Mój ma dwa lata i zna wszystkie marki samochodów. Tak?
Mój to już zna cały alfabet. Tak?
Mój mówi dzień dobry w 5 językach. Tak?
...

Czasem widzę takie biedne, zagubione dziecko i mam ochotę powiedzieć mu by stanęło na głowie, bo mama nie patrzy ;) za kilka lat już tego nie zrobi, a świat z tej perspektywy wygląda zupełnie inaczej. Skocz z murka i choć grawitacji nie odkryjesz ( bo Newton cię wyprzedził ) to chociaż nauczysz się upadać, grzeb w błocie jak w najlepszym cieście i graj w klasy na ulicy. To jest dzieciństwo! Nie poganiajmy ich rozwoju bo w końcu stwierdzą, że chcą się bawić tak jak nigdy się nie bawili...

Wyrodna matka 

Mój syn mając trochę ponad 2 lata, sam wychodził na podwórko pod opieką kilka lat od niego starszych sąsiadek. Bawili się w chowanego (czego rzecz jasna nie pojmował), rzucali się piaskiem (w tym był jednym z najlepszych) lub wieszali na trzepaku ( przed naszym domem uchowało się jeszcze to cudo). Tylko czasem zerkałam przez okno. Pewnie wiele z was pomyśli że jestem nieodpowiedzialną matką. Jak tak bez opieki, nadzoru? Dziś ma niespełna 4 lata i lgnie do wszystkich nowo poznanych osób, pewnie powiecie, że zaufa pedofilowi lub osobie która będzie chciała go porwać? Pozwalam mojemu dziecku na kontakt z ludźmi (och! to okropne), dzięki czemu uczy się ich rozróżniać. Rozpoznawać ich intencje i odróżniać dobrych od złych, uważam, że tylko kontakt z innymi go tego nauczy. Jeśli powiem "nie bierz słodyczy od nieznajomych" to myślicie że zrozumie, iż ta starsza pani karmiąca gołębie na ławce, częstuje go cukierkiem z sympatii a nie podstępu? Nie chcę kodować w nim konkretnych zachowań, chcę by sam nauczył się oceniać sytuacje.

 Trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie. Czy wychowujemy ciapków, którzy nic nie potrafią zrobić samodzielnie, łącznie z myśleniem? Czy też potrafimy zaufać dzieciom i pozwalamy na popełnianie błędów jakie sami popełnialiśmy? Pozwólmy im odnaleźć swoje pasje bo człowiek bez pasji, choć by znał 3 języki to w życiu będzie tylko popychadłem.

XXI wiek - zagrożenie wyginięcia wyobraźni !


Nie zabijajmy kreatywności i wyobraźni dzieci wmawiając im, że za rogiem grozi im śmiertelne niebezpieczeństwo, bo stworzymy pokolenie bezmózgowych robotów które perfekcyjnie wykonują swoją prace i nie wezmą nic do ręki bez wcześniejszego użycia żelu antybakteryjnego.

Mamy w rękach wielki potencjał, ludzi XXI wieku pozwólmy im się wykazać.


To " IM" wszystko zawdzięczam, moje poglądy, najlepsze dzieciństwo i otwartość na świat.
Każda niedziela to zapach gorącego ciasta, to mały szczegół który tworzy atmosferę w domu, ale  właśnie z takich detali buduje się dzieciństwo.

10 komentarzy:

  1. Hmn... Myślę, że masz rację, że dzieci przede wszystkim powinny mieć dzieciństwo, żeby pozwolić im na samodzielną ocenę sytuacji. Jednak ja (jeśli sytuacja finansowa by pozwoliła) bardzo chętnie zapisałabym dzieci (na razie ich nie mam, więc może zmienię zdanie :D) na dodatkowe zajęcia. Bardzo często to właśnie one potrafią rozbudzić w dziecku pasję, zaangażowanie i kreatywność. Oczywiście chory wyścig szczurów z innymi matkami i nadmierne obciążanie dziecka obowiązkami nie wchodzi w grę. Wiem, że czasem granica jest bardzo cięnka, ale mam nadzieję, że moje dziecko będzie mi ufać i jakby co po prostu mi to powie, oaz że ja sama będę je znała i zauważę, że jest coś nie tak ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myśle, że najważniejsze by słuchać swojej rodzicielskiej intuicji. Nie kierować sie moda i tym ze sąsiadka wozi dziecko na nowe zajęcia więc moje też powinno. Wtedy zaufanie samo przyjdzie.

      Usuń
  2. Coś w tym jest co napisałaś w tej notce, będę tutaj zaglądać częściej gdyż wiele się dowiem na przyszlość :)

    OdpowiedzUsuń
  3. wiele z tego co napisałaś popieram, nie mam dzieci, ale boje sie o przyszłośc. Niestety mądrzy rodzice są w mniejszości więc mądre dzieci też :( a moda na głupotę jest coraz bardziej popularna, sie boję że to może byc zaraźliwe :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pieknie napisane :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Podoba Ci się? Podaj dalej! Twoja rekomendacja bardzo mnie ucieszy