14 maja 2014

Słodko - gorzki Katar




Jacy są Katarczycy? Nie jestem w stanie wam tego powiedzieć, ponieważ nie lubię uogólnień. To tak jak mówienie o Polakach, że są złodziejami i pijakami. Poza tym jest to bardzo mała grupa ludzi w tym kraju. Znam wiele osób które mieszka tu kilka lat i nie zna żadnego z rodowitych obywateli. My mamy to szczęście ze poznaliśmy kilku i ich właściwie mogę wam uogólnić. Bezinteresowni, rodzinni, życzliwi, pomocni,... Beznadziejne słodzenie, ble... Ale to prawda. Przytoczę wam jedną historię

Moją ulubioną - przez łzy,ale z happy endem

16 latek z piórem w kieszeni za kilka tys. złoty, mówi do dziadka. Dziadku pomóż mojemu przyjacielowi, ma problem, ponieważ sponsor każe mu opuścić wille. W kontrakcie ma zapis iż może mieszkać tam sam, a on jest z rodziną. Musimy mu pomoc dopóki sie to nie wyjaśni, bo inaczej będzie chciał wracać do Polski. 

Tego samego dnia zaproszono nas do jednego z hotelów w najdroższej dzielnicy miasta. Przywitał nas manager hotelu spółki Ezdan, a panie w recepcji przybiegły ze świeżo wyciśniętymi sokami. Bałam się, że zaraz ktoś rozwinie czerwony dywan, a marzyłam by być niewidzialna. Załamana cała sytuacją, patrzyłam w ziemię i czekałam tylko na kartę do jednego z 2200 pokoi. Tego dnia już kupowałam bilet do Polski lecz powstrzymał mnie fakt, iż mój Mąż by wyjechać z kraju potrzebuje dokumentu od pracodawcy, który wyraża zgodę na wyjazd. Musieliśmy czekać na owy papierek 3 dni tak wiec zgodziłam się, że przeczekamy ten czas w hotelu. Dostaliśmy 3 karty ponieważ mieli informacje że posiadamy dwójkę dzieci, choć nie wiedzieli, że tak małych. Jeden z najlepszych apartamentów i 2 dodatkowe pokoje z których nie korzystaliśmy ponieważ choć były w jednym korytarzu, były to zupełnie oddzielne pokoje i nie zostawiłbym tam dzieci samych. Widok na niesamowite drapacze chmur, stałam jak wryta, a manager pytał czy ten apartament nam się podoba, czy też chcemy zobaczyć inne pokoje.



 Brakowało mi słów, nowoczesne wyposażenie, kuchnia, pralka, suszarka, cała przeszklona ściana i moje zapłakane oczy zaczęły sie uśmiechać. Dzieci spały a Wojtek wyszedł na trening, po chwili wszedł kelner z dwoma kawałkami ciasta i wyciskanymi sokami. Powiedziałam, że nic nie zamawiałam, na co pan oznajmił, że to przywitanie od szefa. Rozpłynęłam się, rzuciłam na łóżko, odzyskałam apetyt choć nadal nie mogłam uwierzyć w to wszystko.

 Mieszkaliśmy tam przez 2 tygodnie, codziennie rano i wieczorem przychodziła służba po trzy osoby na raz pytając czy w czymś mogą pomoc. Może przynieść zakupy ze sklepu lub jedzenie z jednej z pięciu restauracji lub chociaż kawę z którejś z czterech kawiarni mieszczących się w hotelu. Na panelu sterującym ani razu nie wcisnęłam prośby o posprzątanie pokoju bo oni zawsze byli szybsi i jak by znikąd pojawiali się przed drzwiami gdy tylko wychodziliśmy na basen. Po powrocie czekały na dzieci wymyślne zwierzęta ułożone z ręczników, świeże szlafroki, woda i słodycze. Czułam się jak na najlepszych wakacjach. 



Oczywiście nie przyjęto od nas żadnej zapłaty za ten pobyt i nie miałam pojęcia jak sie odwdzięczyć ludziom którzy maja wszystko. Na Święta Bożegonarodzenia polecieliśmy do polski z kad przywieźliśmy kosz polskości. Były więc pierogi, ptasie mleczko, śliwki w czekoladzie i tym podobne rzeczy. Bardzo się ucieszyli z tego prezentu. Jednak po krótkim czasie znowu wprawili nas w zakłopotanie. Ojciec wrócił z dziecmi z Londynu skąd przywiózł prezenty dla naszych szkrabów. I nie był to magnes z Big Benem tylko ubrania od projektantów mody, zaś jego żona gdy wróciwszy z Mekki przywiozła nam świętą wodę wraz ze specjałami z Arabii Saudyjskiej.














Były jeszcze dwie rodziny które bardzo pomogły nam w tym czasie. Anglik który zaopiekował się naszym pieskiem, a następnie przekazał tą opiekę naszym polskim przyjaciołom, dzięki czemu nawet nasz Keko miał cudowny dom na ten trudny czas (w Katarze nie ma hotelu który akceptował by pobyt psa).

To tylko jedna z wielu naszych przygód, którą chciałam się z Wami podzielić. By pokazać, że nie zawsze wszystko układa się po naszej myśli, ale zawsze możemy liczyć na przyjaciół i nieopuszczające nas szczęście. 


Tu możecie zarezerwować pokój w naszym ulubionym hotelu w mieście :)

2 komentarze:

  1. troche mnie zmartwilo to pozwolenie na wyjazd od pracodawcy :/ a jak pracodawca okaze sie oszustem to co mozna zrobic? ambasada pomoze w wyjezdzie w kraju?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teoretycznie pozwolenie na opuszczenie kraju to tylko formalność, zwykle nie ma z tym problemu, ale niestety trwa okol 2 dni. Jest powołany do tego odpowiedni organ ktory sprawdza czy nie masz problemów w kraju że go opuszczasz, zaś jesli Twój kontrakt sie kończy to jest sprawdzane czy nie masz niespłaconych kredytów, nie zapłaconych mandatów itp. Oczywiście Ty posiadasz swój paszport i nie ma mowy by było inaczej w tej kwestii, ponadto myślę że mamy bardzo pomocną ambasadę, wiec nie ma co się martwić. Pozdrawiam

      Usuń

Podoba Ci się? Podaj dalej! Twoja rekomendacja bardzo mnie ucieszy