10 września 2015

Weekend w Oslo





Koniec czerwca, niedawno wróciliśmy z Toskanii, a już mamy bilety do Oslo. Jesteśmy bliscy decyzji by odłożyć ten wyjazd. Po pierwsze nie wiele mamy do stracenia, ponieważ zarezerwowane 2 miesiące wcześniej bilety lotnicze Szczecin – Oslo, kosztowały nas zaledwie 16 zł od osoby w obie strony. Po drugie jak zawsze trudno rozstać się z dziećmi choć to tylko trzy dni i po trzecie pomimo, że do Polski przylecieliśmy w połowie maja to jeszcze nie zdążyliśmy się nią nacieszyć. Postanowione zostajemy w Polsce. 


 Trzy dni do wylotu, włącza się gen podróżnika i zaczynamy czuć, że Oslo jest nam pisane. Lot z polski jest równy cenie biletu SKM w trójmieście, a gdybyśmy tak chcieli odwiedzić Norwegię z Kataru to poniżej trzech tysięcy złoty biletu nie znajdziemy, więc może warto skorzystać z okazji. Zaczynamy szukać noclegu, licząc na cudowną skandynawską prostotę, a widzimy obłędnie wysokie ceny za tandetę i kicz. Odstawiamy airbnb i szukamy hotelu. Jest! 217 zł za bardzo przystępny hotel Montebello *** wraz ze śniadaniem, to świetna cena w tym okropnie drogim kraju. Jak się później okazuje to właściwie cena samego śniadania dla dwóch osób więc nocleg mamy za free ;). Aż tak kolorowo nie jest ponieważ hotel pomimo że nowoczesny, czysty i godny polecenia to okazuje się iż jest częścią szpitala. Tak, należy do kompleksu medycznego. Podejrzewam, że głównie zatrzymują się tu rodziny pacjentów leczonych w tym ośrodku, choć spotkaliśmy też młodych turystów takich jak my.Nie mniej jednak śniadania są doskonałe, przyjemne miejsce o nazwie Monte Bello co powoduje że jedną noga dalej jesteśmy w cudownych Włoszech, a ponadto mamy blisko do stacji metra.  


Norwegia znajduje się na drugim miejscu w tabeli najdroższych państw świata, a ja lubię pokazywać, że podróże są dla wszystkich i można robić to tanio. Oto kilka wskazówek jak to zrobić.



Transportu z lotniska


 Wylądowaliśmy na lotnisku Rygge by dostać się do centrum miasta najlepiej skorzystać z Polskich busów. Jest to opcja kilka krotnie tańsza od wszystkich Norweskich autokarów które znajdują się zaraz przed wyjściem z lotniska. Polskiego busa jednak trzeba znaleźć, mianowicie "chowa" się on na zadaszonym parkingu po prawej stronie przy wyjściu z terminalu. Najlepiej zarezerwować miejsce przez internet na stronie polskibuss.com i za cenę 120NOK/65zł dojedziemy do centrum. Można też dołożyć kilka koron by kierowca dowiózł nas w wybrane miejsce Oslo, tak też zrobiliśmy i po 40 minutach rozmowy z rodakami byliśmy w naszym hotelu.  


Oslo - komunikacja miejska



Komunikacja miejska w Oslo jak można by się spodziewać, nie należy do najtańszych, jednak jest to najszybszy sposób na przemieszczanie się między najważniejszymi atrakcjami turystycznymi miasta. Najkorzystniej jest nabyć bilet 24-godzinny - koszt 80 NOK/43 zł, lub 1-godzinny (można się przesiadać) i kosztuje on 30 NOK/16 zł. W metrze odczuliśmy że posiadany bilet jest wyłącznie dla naszego sumienia ponieważ wszędzie były otwarte bramki i nie natrafiliśmy na żadną inna formę kontroli.   

Oslo Pass - karta turysty



 Dla turystów takich jak my przebywających w Oslo tylko przez kilka dni najlepszym rozwiązaniem będzie Oslo Pass - karta turysty, która pozwala na darmowy transport oraz wolne wstępy i zniżki do licznych muzeów czy atrakcji turystycznych. W zależności od tego, jak długo chcemy zostać w mieście, można wybrać opcję 1-, 2- lub 3-dniową (145/212/266 zł, ulgowe - połowa ceny). Karta obejmuje również darmowy rejs statkiem na Półwysep Bygdoy (linia 91). Szczegóły można znaleźć na stronie www.visitoslo.com . 


Darmowe atrakcje:


Gmach Opery w Oslo


 Jednym z obowiązkowych miejsc do zobaczenia w stolicy Norwegii jest oczywiście gmach Opery w Oslo, która znajduje się w centrum miasta w dzielnicy Bjorvika. Modernistyczny budynek położony na zetknięciu morza z lądem w miejscu pierwszego kontaktu Norwegii z resztą świata. Byliśmy tu każdego dnia o różnych porach by spacerować od zatopionego w morzu brzegu aż po dach opery podziwiając tą niezwykła budowle jak i panoramę miasta. 












Hipsterska dzielnica Grunerlokka



Poznaliśmy młodą Niemkę która od dziecięciu lat mieszka w Oslo (tak, Niemcy też emigrują za pracą) i chciała nam pokazać życie nocne tego miasta. Podzielając nasze zdanie iż Norwegia jest obłędnie droga, powiedziała że jest dzielnica dla młodych ludzi gdzie jedzenie w restauracjach jest tańsze niż w centrum, a w barach z darmowym wejściem grają muzykę na żywo. Artystyczna dzielnica Grunerlokka to modne miejsce spotkań, pełne kawiarni, barów, restauracji, sklepów i galerii. Warto wybrać się tutaj by zobaczyć jak bawią się Norwegowie, można również podziwiać stare kamienice i mury pokryte graffiti.








Park frogner



Park z 212 rzeźbami Gustawa Vigelanda to kolejne bezpłatne miejsce warte zobaczenia. Ponad milion turystów rocznie przyjeżdża tu by podziwiać  sztukę norweskiego artysty, więc nie dziwi widok tłumóm Japończyków obwieszonych aparatami, ale mimo to można znaleźć ustronne, ciche miejsce tylko dla siebie.










Przejście główną ulicą, deptakiem Karl Johans gate


 Najlepiej rozpocząć spacer przy Pałacu Królewskim, a następnie kierować się w stronę dworca kolejowego Jernbanetorget. Po drodze zobaczymy budynek Teatru Narodowego i Parlamentu. My trafiliśmy na czas parady równości co sprawiło, że całe centrum było w kolorach tęczy a w wielu miejscach odbywały się koncerty. Przy podróżowaniu bez dzieci było to dla nas jak zaproszenie do całonocnej zabawy. 







TusenFryd


Park rozrywki na który poświęciliśmy jeden dzień to dość tania opcja zabawy (182 zł za całodniowy wstęp na wszystkie atrakcje). Położony o 20 km drogi od Oslo (dojechać można autobusem z dworca głównego) jest najbardziej popularnym obiektem tego typu w Norwegii. Park powstał w 1988 roku i niestety to widać. Jego rozmiar to zaledwie 47 ha a w tym tylko jeden, drewniany, godny polecenia roller coaster, reszta nie robi dużego wrażenia. No cóż,ale jak dla rodziców którzy mogli sami się pobawić to i tak nie było źle ;).  





Podobno nie warto odwiedzać Oslo ponieważ jest takie samo jak Warszaw, a jeśli lecieć do Norwegii to tylko by zobaczyć fiordy. Takie zdanie słyszeliśmy kilka krotnie od naszych rodaków. Nie wątpię, że Norweskie fiordy robią wrażenie i z pewnością kiedyś będziemy chcieli je zobaczyć, ale by Oslo było podobne do Warszawy? Może te wysepki? Skocznia narciarska? ...albo Opera? ...może architektura drewnianych domków na wzgórzach?... 

Jak dla mnie Oslo warto zobaczyć chociażby dla samej Opery, żałuje tylko że nie udało nam się zarezerwować biletów na żaden spektakl, choć przy tak tanich biletach lotniczych nic jeszcze straconego.

Koszt weekendu w Oslo


16 zł - bilet lotniczy Szczecin-Oslo (32 zł w dwie strony) 
65 zł - transport z lotniska do centrum w jedną stronę (130 zł w obie strony)
217 zł- nocleg w 3 gwiazdkowym hotelu ze śniadaniem dla dwóch osób (651 zł -            3 dni dla 2 osób) 
______

487,50 zł  za trzy dni w Oslo dla jednej osoby :) 



10 komentarzy:

  1. Mieszkam w Oslo od '12 i przyznam sie ze wstydem ze ani razu nie bylam na Operze a za kazdym razem zachwycam sie zdjeciami. Codziennie przejezdzam tamtendy do pracy no coz kiedys napewno tam wstapie :) a co do samego Oslo to jest duzo miejsc ktpre warto odwiedzic. Srednio co 2 miesiace zmienia sie wyglad dworca glownego Wy akurat trafiliscie na tecze od kilku dni sa " porozrzucane kartki " , palac Krolowej, Park rzezb, szkoda, ze nie mieliscie okazji pojechac na " koniec swiata " :) cudowne miejsce. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wierze że nie bylas na gmachu Opery, ja ciągnelam tam męża rano na kawe, wieczorem na wino i dalej sie nim zachwycam, ale pewnie mogąc na codzień przebywać w tym otoczeniu ten widok staje sie naturalny. Mielismy tylko trzy dni a z pewnością Oslo ma wiele pięknych miejsc ktorych nie zobaczyliśmy, ale prosze napisz czym jest "koniec świata" bo bardzo mnie to intryguje.

      Pozdrawiam Patrycja

      Usuń
  2. wspaniałe miasto, zwiedziłam je jako au-pair swego czasu. uwielbiam park Vigelanda, już dawno tam nie byłam (w Norwegii) i tęsknię
    podziwiam Was za ultra tani wypad!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaczynam żałować że wczesniej nie powiedzieliśmy o naszych planach, z pewnością moglibyśmy liczyć na pomoc w doradzaniu wartych odwiedzenia miejsc. Co prawda nie mielismy wiele czasu ale i tak bardzo mi sie podobało.

      Pozdrawiam Patrycja

      Usuń
  3. No i doczytałam, ze jesteś ze Słupska ;)

    Jak się wciągnę w jakiegoś bloga to czytam go jak książkę...wszystko po kolei dlatego najpierw gdzieś fotki z Ustki się przewinęły potem wzmianka o liceum w Słupsku...stąd moje wcześniejsze pytanie. ;)
    Jak doszłam do rozmowy W GP to już wszystko jasne się zrobiło ;)

    Fajnie masz...w pozytywnym tego słowa znaczeniu - zazdraszczam okrutnie!! To słońce...które również kocham... te podróże...na ktore sama nie mam odwagi...

    Dużo bym dała aby móc cofnąć się kilkanaście lat...albo aby urodzić się 15-20 lat później...ech..

    Blog brzmi prawie jak bajka...choć pewnie trudne i ciężkie chwile macie również - jak to czasami w życiu bywa...

    ps...Twoje buty mnie nurtują cały czas...faktycznie wszędzie i ciągle obcasy? Czy może one są tak czasami specjalnie do zdjęć wkładane? Masz klapki...trampki?

    pozdrawiam ze Słupska oczywiście ;)

    Magda



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje Magda

      Jestem ze Słupska i bardzo lubię to miasto, jest piękne, ma olbrzymi potencjał i zawsze z przyjemnością tam jeździmy.

      Na blogu głownie chciałabym inspirować do uśmiechu, podróży, cieszenia sie każdym dniem, dlatego czasem moze wyglądać to zbyt słodko wręcz bajecznie, ale zgadza sie że prowadzimy zwykle życzę jak kazdy, a w nim jest miejsce na trudności i łzy.

      Mimowszystko uważam że dobro wraca, pozytywną energią łatwo można zarażać i w ten sposób mieć łatwiejsze zycie. Nigdy nie jest za pozno na marzenia, a podejmowanie ryzyka nadaje naszemu życiu sens.

      Ps. Co do butow, to po prostu kocham szpilki, potrzebuje kilku cm wiecej i to nawet idąc do osiedlowego sklepu. Nie uznaje zmiany obuwia do zdjęć ;) ale mam jedną parę płaskich butow ( są na zdjeciu przy motorze) ktore kupiłam w te wakacje pod namową jednej ze stylistek TVN. Faktycznie je lubię ale noszę rzadko bo mam wrażenie jakbym dziwnie chodziła wspinając sie na palce.

      Pozdrawiam gorąco i wysyłam tony naszego słońca :*

      Patrycja

      Usuń
  4. A może dodasz jakiś post o swoim stylu ubierania? Albo o małżeństwie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie dosłownie, ale myślę że sporo jest na blogu o moim małzeństwie ;) nawet naszych zaręczynach ;P, a co do stylu ubierania to raczej nie kieruje sie modą, lubię klasykę, mam sukienki które mają 10 lat a ja nadal je lubię. Trochę nie wiem jak o tym pisać, zwyczajnie kupuję rzeczy które mi się podobają a nie dlatego że są modne. Uwielbiam secondhandy dlatego trochę ubolewam na brak takich miejsc w Katarze :( W tym kraju jest tylko jeden sklep Vintage!

      Usuń
  5. Uwielbiamy podróże całą rodziną i ten wpis zapisuję w ulubionych. Wiele przydatnych informacji - konkretnie to co trzeba. Dzięki!

    OdpowiedzUsuń

Podoba Ci się? Podaj dalej! Twoja rekomendacja bardzo mnie ucieszy