Zastanawiasz się jak mieszkamy w Katarze. Czy mamy złote klamki i zdobione, ciężkie meble? Zapraszam do naszego domu, choć na doznania estetyczne niestety nie możesz liczyć. Mieszkamy na wsi, no dobrze może przesadziłam, ale jest to poza Doha (stolica i według mnie jedyne miasto w tym kraju). Lubię duże miasta, stale szukam różnych wydarzeń kulturalnych tak więc przeprowadzka do Al Wakrah wzbierała mnie na płacz. Z czasem jednak to miejsce pokazało nam swoje plusy. Po pierwsze domy są tu dużo tańsze niż w Doha, dlatego mogliśmy pozwolić sobie na piętro przeznaczone tylko dla naszych gości. Mój mąż ma 7 min do pracy i żadnych korków, zaś Natan dostał się do wspaniałej szkoły którą mamy 5 minut od domu. Na plaże jedziemy 10 minut, po drodze mamy szpital, sklepy, restauracje, więc właściwie wszystko co niezbędne, jednak i tak prawie codziennie jedziemy do centrum Doha (30 min) bo tam mamy ulubione kawiarnie, bary, parki i kulturalne miejsca.
Nasze osiedle składa się z około 100 domów jednorodzinnych i 3 większych budynków gdzie wynajmowane są pojedyncze apartamenty. Nasz dom należy do największych, mianowicie mamy 6 pokoi, 4 łazienki, kuchnie i mały ogródek.
Zacznę od góry. Pierwsze zdjęcie to widok z dachu, niby tarasu, jednak nie nadaje się on do użytku rekreacyjnego. Jest to drugie piętro domu w całości przeznaczone dla gości. Mieści się tu duży pokój z dwoma pojedynczymi łóżkami (140 x 200) o bardzo wygodnych materacach, łóżeczko dziecięce oraz łazienka z prysznicem. Nic specjalnego, jednak nikt jeszcze narzekał ;)
Pierwsze piętro to 3 sypialnie i 2 łazienki. Wszystkie sypialnie są wyposażone w identyczne meble, są to 4 drzwiowe szafy, łóżka z masywnymi zagłówkami (niestety cały czas czekamy na dostarczenie zagłówków, po ostatniej wymianie mebli, tak też 3 sypialnie z 4 ich jeszcze nie posiadają), ponadto szafki nocne oraz toaletki/biurka (również czekamy na dostawę). Dzieci korzystają ze wspólnej łazienki na korytarzu, zaś nasza, główna sypialnia posiada przyległą łazienkę.
Pokój naszej córki jest najmniejszą sypialnią w domu, jednak standardy Katarskie zdecydowanie różnią się od europejskich i tu wszystko jest duże.
Pokój Natana to prawdziwy miszmasz. Abstrachując od jego wszystkich zabawek, to stale zadziwia mnie to jak wiele rzeczy mieści się w tym pokoju. Obok łóżka 200x140 cm leży tych samych rozmiarów karton z drewnianym miastem, trzy stoliki poświęcone na strefę Lego, kącik do czytania i dwie wielkie szafy w których mieszczą się wszystkie jego buty i ubrania.
Na najniższym piętrze znajduje się salon ze stołem jadalnym, kuchnia, oraz mały pokój z którego zrobiliśmy składzik na sprzęt dzieci, deskę do prasowania, i tym podobne rzeczy, jednak zwykle takie pomieszczenia są przeznaczone dla pomocy domowej, obok mieści się również łazienka z prysznicem.
Wyjście na "ogródek" jest przez kuchnie, jak i przez bramkę od strony parkingu. Trudno nazwać tą kamienną przestrzeń, otoczoną ponad 2 metrowym murem, posiadającą niewielki zadaszony taras. Myślę, że wybaczysz mi słowo "ogródek" bo nic innego nie przychodzi mi do głowy.
Dom od zewnątrz, czyli minimalna ilość zieleni, kraty w oknach (przerażające). Pisałam o tym że Katar jest bardzo bezpiecznym krajem dlatego nie rozumiem tej cudownej ozdoby, jednak ostatnio kiedy przyszły do mnie panie pomagające mi sprzątać w domu zapytały czy myjąc okna mają wyciągnąć je z ram. Byłam w szoku gdy zobaczyłam, że wyciągnięcie okna to naciśnięcie jednego przycisku.
Największym plusem mieszkania w compoundzie jest część wspólna, rekreacyjna, dostępna dla wszystkich mieszkańców. Zwykle jest ona zależna od wielkości osiedla, jednak nawet w najmniejszych standardem jest basen i siłownia.
Część wspólna compoundu :
- basen
- boisko do piłki nożnej
- boisko do koszykówki
- plac zabaw dla dzieci
- siłownia
- stół bilardowy
- stół do pingponga
- meczet
Dodatkowo mamy 3 sale w klimatyzowanym budynku na których odbywają się zajęcia z:
- Teakwondo
- Gimnastyki
- Muay Thai
Tak jak z meczetu nie korzystamy, tak mały samoobsługowy sklepik pod domem jest naprawdę wygodnym rozwiązaniem. Pisałam o tym jak wygodne (leniwe) życie prowadzę ludzie w Katarze. Tak, nawet ten sklep ulokowany w centrum naszego osiedla (najdalej położony dom może być oddalony o jakieś 400 metrów) dowozi (rowerem) zakupy do domu. Chyba nigdy się do tego nie przyzwyczaję.
Compound z zewnątrz
Całe osiedle zwane Compound ogrodzone jest wysokim murem z bramą wjazdową w której stoją ochroniarze. Zwykle miło się uśmiechają, machają do dzieci i nie zatrzymują samochodów które znają. Kiedy jednak chce wjechać ktoś z poza mieszkańców, na wjeździe musi zostawić swój dowód tożsamości który odbierze opuszczając osiedle.
Chciałabym powiedzieć, że teraz to już każdy do nas trafi, ale niestety tak nie jest. Widzieliśmy wiele różnych osiedli, większych i mniejszych. Wszystkie są do siebie podobne, w zbliżonej kolorystyce, podobnych kanciastych kształtach i miejscach rekreacji. Bywają bardziej zielone, ale nigdy nie jest to duża przestrzeń do biegania, a raczej tylko więcej drzewek, są też mniejsze które nie posiadają boisk, kortów i placów zabaw, ale i większe gdzie basen wygląda jak w Egipskim kurorcie gdzie stale pluska się kilkadziesiąt osób.